sobota, 9 września 2017

Poranny makijaż

posypuję wapnem
odciski twoich palców
wypalone kwasem
na mojej skórze
blizny przykrywam ubraniem

wychodzę z nadzieją
na pochmurny brak ciebie
obecność poraża:
potykam się o nas
już na chodniku pod domem

zdążę zamknąć oczy
zanim upadnę
wtopię się w asfalt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz